Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Świąteczne granie juniorów

 

W związku ze świętami wielkanocnymi 5 z 8 drużyn Stowarzyszenia Sportu Młodzieżowego Wisła Płock rozegrało swoje ligowe mecze już w środku tygodnia. Przymusowa pauza czekała tylko podopiecznych Pawła Grabowskiego w I Lidze Okręgowej D1, natomiast drużyny do lat 12 Tomasz Włoczewskiego zaprezentują się w późniejszym terminie: występująca w tych samych rozgrywkach co 13-latkowie ekipa zagra 27 kwietnia z Soccerem Słupno, a zespół rywalizujący w I lidze Okręgowej D2 zmierzy się trzy dni wcześniej na wyjeździe z Orłem Goleszyn - początek meczu o 17:00.

Jako pierwsi, bo już w minioną środę, na murawę wyszli zawodnicy do lat 16, którzy zremisowali na własnym boisku z Escolą Varsovią - ubiegłorocznym wicemistrzem Polski - 1:1 w 5. kolejce Ekstraligi B2. - To był naprawdę dobry mecz - opisuje trener Rajmund Koperek. - Widać było, że chłopaki chcą się zrehabilitować za weekendową wpadkę i w pełni im się to udało. Na boisku było dużo walki, serca, gry z najwyższym poświęceniem - dość powiedzieć, że aż trzech naszych zawodników zeszło z kontuzjami, ale mogę uspokoić, że to nic poważnego. W przekroju całego spotkania warszawianie mieli optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało, bo zagraliśmy jako zespół dobrze w obronie, a do tego wyprowadzaliśmy groźne kontry. Objęliśmy prowadzenie po główce Dawida Majewskiego, do którego centrował z rzutu wolnego Jakub Wiśniewski, a goście odpowiedzieli jeszcze przed przerwą, gdy atomowego uderzenia z ok. 20 metra, również z wolnego, nie dał rady sparować nasz bramkarz. Wysokie tempo, dużo składnych akcji, więc nawet inni trenerzy obecni na meczu podkreślali, że przyjemnie się na to patrzyło.

Nie zawiedli także piłkarze Grzegorza Wenerskiego, którzy w 5. serii gier w Ekstralidze B1 rozprawili się z MKS-em Piaseczno 4:1. - Straciliśmy bramkę już w 6. minucie, ale do przerwy wysforowaliśmy się na prowadzenie 2:1 – relacjonuje szkoleniowiec. - W 31. minucie wyrównał po indywidualnej akcji Paweł Błaszak, a tuż przed zejściem do szatni gola z rzutu karnego strzelił Kacper Kiewel. Po przerwie nasza gra wyglądała dużo lepiej, bo w pierwszych 45 minutach byliśmy już trochę myślami przy Świętach. W 63. minucie prowadzenie uderzeniem głową po rzucie rożnym podwyższył Szymon Kiewel, a w 87. minucie wynik spotkania ustalił Paweł Kwaśniewski, również główkując po dośrodkowaniu z kornera. Mieliśmy jeszcze trochę sytuacji, których nie wykorzystaliśmy, ale i tak jesteśmy zadowoleni, bo to nasze 3. zwycięstwo z rzędu.

Tyle szczęścia nie miała drużyna do lat 19 Piotra Górnickiego, która w 6. kolejce Ligi Makroregionalnej uległa na wyjeździe UKS-owi SMS Łódź 0:4. - To już drugi mecz z rzędu, gdy to my dominujemy, a przeciwnik strzela bramki, co zresztą przyznawali po spotkaniu nawet piłkarze UKS-u - tłumaczy Górnicki. - Mieliśmy przewagę, prowadziliśmy grę, tracąc jednak bramki po indywidualnych błędach. Mimo to jestem zadowolony z zaangażowania piłkarzy, z tego, w jaki sposób rozgrywali akcje. Wiadomo, że po takim spotkaniu wraca odwieczne pytanie: czy lepiej ładnie grać i przegrać, czy odwrotnie, ale my na pewno będziemy konsekwentni, dlatego powiedziałem chłopakom w szatni, że nie będziemy “ładować” długiej piłki do przodu, tylko robimy to, co do tej pory, i wierzę, że w końcu przyniesie to rezultaty – przecież mamy przed sobą jeszcze 8 pojedynków.

W 5. kolejce I Ligi Wojewódzkiej C1 15-latkowie Krzysztofa Kwasiborskiego wygrali na wyjeździe z ŁKS-em Łochów 6:2. Bramki dla “Nafciarzy” strzelali kolejno: Filip Ledziński, Nikolas Brzeziński, Marcin Więckowski, Konrad Przybyszewski, Rafał Karpiński I Michał Olczak. - Przed spotkaniem można się było trochę obawiać, bo rywale zainkasowali do tej pory tyle samo punktów co my, ale między 20, a 30 minutą zdobyliśmy dwie bramki i od tego momentu kontrolowaliśmy ten mecz. W drugiej odsłonie dla przeciwników padła bramka samobójcza, po której zrobiło się trochę nerwowo, ale za chwilę strzeliliśmy kolejne gole i stało się jasne, że wygramy. Stan murawy nie sprzyjał kombinacyjnej grze, ale warto wyróżnić dwójkową akcję, po której padł ostatni gol, gdy piłkę między sobą wymieniali Krzysztof Barciński i Michał Olczak: trzy podania bez przyjęcia i ten drugi już był sam przed bramkarzem.

Zwycięstwo odnieśli także zawodnicy do lat 14 prowadzeni przez Łukasza Majewskiego, którzy pokonali w Pruszkowie miejscowego Znicza 2:0 w 5. kolejce Ekstraligi C2.- Zarówno my, jak i gospodarze zagraliśmy na wysokim poziomie technicznym, a dodając do tego duże tempo meczu, był on na pewno miły dla oka - mówi Majewski. - W pierwszej połowie trwała ostra wymiana ciosów, ale to my wyszliśmy na prowadzenie po fajnej akcji Wojciecha Jakubika. W drugiej odsłonie mieliśmy jeszcze więcej do powiedzenia i podwyższyliśmy rezultat, gdy Miłosz Karpowski zamknął dośrodkowanie z rzutu rożnego Filipa Brzezińskiego. Przeciwnicy trafili jeszcze w słupek, my - w poprzeczkę, ale po takim spotkaniu obie drużyny zasługują na pochwały. Ponadto cieszę się, że udało nam się wygrać akurat z tym zespołem, bo jest on wicemistrzem ligi z ubiegłego sezonu i do tej pory sprawiał nam duże problemy: raz z nami wygrał, raz zremisował, ale w końcu się udało.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni