Udany weekend SSM Wisła Płock
To był udany weekend dla drużyn SSM Wisły Płock. Pięć z sześciu zespołów odniosło zwycięstwa w swoich rozgrywkach, a na największą uwagę zasługuję triumf ekipy z rocznika 2005, która pokonała dotychczasowego lidera tabeli MKS Polonię Warszawa aż 5:0.
Dwa mecze w piątek i sobotę rozegrali zawodnicy rocznika z 2007, których prowadzi Tomasz Włoczewski. Występująca w I Lidze Okręgowej D1 drużyna pokonała na wyjeździe w 17. kolejce spotkań Zryw Bielsk 19:0, a aż 6 goli dla wiślaków zdobył Jakub Sawicki. Płocczanie są wiceliderem tabeli, w której w 17 meczach zdobyli 45 punktów i strzelili aż 175 bramek, tracąc tylko 10. Dwa “oczka” za nimi plasują się 13-latkowie Pawła Grabowskiego, którzy mają jednak rozegrane dwa potkania mniej – w tej serii pauzowali, bo otrzymali walkower za pojedynek z Królewskimi.
W 8. kolejce I Ligi Okręgowej D2 Wisła odprawiła u siebie Stoczniowca Płock 8:1, a połowę bramek dla Nafciarzy zdobył nie kto inny jak Jakub Sawicki, który jest zgłoszony do gry w obu zespołach. Także i w tych rozgrywkach płocczanie nie mają sobie równych, bo przewodzą tabeli z 22 punktami i imponującym bilansem bramek: 63 strzelone i 5 straconych.
Wysokie i efektowne zwycięstwo odnieśli także podopieczni Łukasza Majewskiego. Występujący w Ekstralidze C2 14-latkowie pokonali u siebie MKS Polonię Warszawa 5:0 w 9. kolejce rozgrywek. - Nie dość, że był to nasz najlepszy mecz w sezonie, to jeszcze przeciwko najbardziej wymagającemu zespołowi - mówi Majewski. - Początek spotkania zdecydowanie należał do nas, choć brakowało skuteczności: już w 1. minucie nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, w 5. mieliśmy poprzeczkę w sytuacji “sam na sam”, a w 10. strzeliliśmy co prawda gola, ale po konsultacji arbitra bocznego z głównym ostatecznie nie został on uznany. Chwilę później to warszawianie mieli znakomitą okazję, by otworzyć wynik, ale świetnie interweniował nasz bramkarz Konrad Włodarski. Na szczęście nie mieliśmy zamiaru spuszczać z tonu i w krótkim odstępie czasu - ok. 20-25 minuty - zdobyliśmy dwie bramki: najpierw trafił Wojciech Jakubik, później Oskar Tomczyk. Jeszcze przed przerwą podwyższyliśmy prowadzenie, gdy na listę strzelców znowu wpisał się Jakubik. Na początku drugiej połowy zaatakowała Polonia, ale przetrzymaliśmy jej napór, strzelając jeszcze dwa gole, których autorami byli: Tomczyk i Bartłomiej Grzegórski. O naszej przekonywującej wygranej zdecydował agresywny i wysoki pressing, z którym nie mogli sobie poradzić goście; przypomnę tylko, że nasz rywal rywal to ubiegłoroczny zwycięzca całej ligi.
Po tej wygranej Wisła awansowała kosztem Polonii na 1. miejsce w tabeli z dorobkiem 19 punktów w 8 meczach i bilansem bramkowym 25:9. Ósma, zaległa seria spotkań odbędzie się w najbliższą środę - Wisłą zmierzy się w niej na wyjeździe z Legią Warszawa.
Ważną wiktorię zapisali na swoim koncie w Ekstralidze B2 piłkarze z rocznika 2003, którzy w 9. kolejce pokonali Ursusa Warszawa 3:1. - Pierwsza połowa nie była udana w naszym wykonaniu, a momentami graliśmy nawet taki prymitywny futbol – ocenia szkoleniowiec Nafciarzy Rajmund Koperek. - Goście byli lepsi i stwarzali sobie dużo okazji do strzelenia bramki, co udokumentowali w 15. minucie. Wyrównaliśmy po celnej główce Wiktora Kaca, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Kacpra Wiśniewskiego, a jeszcze przed przerwą drugiego gola dla naszego zespołu zdobył po szybkiej kontrze Gabriel Wiącek. W drugiej odsłonie zaprezentowaliśmy się już zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim byliśmy bardziej agresywni i szybko doskakiwaliśmy do rywali, starając się przechwycić piłkę, a dodatkowo nasi boczni pomocnicy schodzili bardziej do środka, by przejąć kontrolę w rozgrywaniu piłki. Dzięki temu udało nam się podwyższyć prowadzenie, gdy po zamieszaniu podbramkowym mocnym strzałem pokonał golkipera warszawian Wiśniewski. Wraz z upływem minut zawodnicy Ursusa sprawiali wrażenie coraz bardziej zmęczonych, więc grało nam się dużo łatwiej. Po tej wygranej Wisła zajmuje 5. miejsce w tabeli, mając 11 oczek oraz 14 strzelonych i 21 straconych bramek.
Swój pojedynek wygrali także zawodnicy Grzegorza Wenerskiego, którzy w 9. rundzie Ekstraligi B1 pokonali w Płocku UKS Varsovię 7:2 po bramkach: Pawła Kwaśniewskiego (trzech, w tym jednej z rzutu karnego), Huberta Matusiaka (dwóch) oraz Kacpra Kiewela i Pawła Błaszaka. - Do przerwy prowadziliśmy już 4:0 - relacjonuje Wenerski. - Niedługo po wznowieniu gry strzeliliśmy jeszcze piątą bramkę, ale wtedy w nasze szeregi wkradło się zbyt duże rozluźnienie, bo rywale odpowiedzieli dwoma golami. Na szczęście wróciliśmy na swój normalny poziom, pieczętując wygraną kolejnymi dwoma trafieniami, choć myślę, że to dla nas dobra nauczka na przyszłość, by utrzymać koncentrację do samego końca i nie dać się zwieść dobremu rezultatowi. Choć przeciwnik nie należał do najtrudniejszych, to jednak warto podkreślić naszą wysoką skuteczność, bo we wcześniejszych meczach mieliśmy problem, by wykorzystywać wszystkie dogodne okazje. Wisła zajmuje na razie 3. miejsce w tabeli z dorobkiem 17 “oczek” i może się pochwalić bilansem bramkowym 25-15, również trzecim najlepszym w lidze.
Jako ostatni w miniony weekend na boisko wyszli piłkarze Piotra Górnickiego rywalizujący w grupie A Ligi Makroregionalnej - w 9. serii spotkań płocczanie przegrali na wyjeździe 2:3 ze Stomilem Olsztyn, choć prowadzili już 2:0 po bramkach Kamila Dąbrowskiego. - Zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszych 45 minutach, czego efektem było dwubramkowe prowadzenie – mówi Górnicki. - Gospodarze też mieli swoje sytuacje, ale my byliśmy po prostu skuteczniejsi. W pierwszych dwudziestu minutach drugiej części gry daliśmy się jednak zepchnąć do defensywy, dzięki czemu Stomil wyrównał. Ostatnie 25 minut meczu to znowu wyrównany pojedynek z szansami na strzelenie bramki po obydwu stronach, ale zdecydował jeden stały fragment gry, po którym straciliśmy decydującego gola. Mimo porażki jestem zadowolony z chłopaków i nie mogę mieć do nich najmniejszych pretensji, zwłaszcza że trener olsztynian wspomógł się jeszcze kilkoma zawodnikami z pierwszej drużyny, więc chyba trochę się nas obawiał. Wisła zajmuje 6. miejsce w tabeli i ma koncie 9 punktów. W 9 spotkaniach płocczanie strzelili 18 bramek, tracąc o jedną więcej.
Michał MIchalak