Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


W cieniu starszych kolegów

 

W cieniu starszych kolegów w miniony weekend rywalizowały także drużyny Stowarzyszenia Sportu Młodzieżowego Wisła Płock. Najbardziej efektownym zwycięstwem mogą się pochwalić podopieczni Łukasza Majewskiego i Tomasza Włoczewskiego, którzy solidarnie rozgromili swoich rywali po 5:0.

Jako pierwsi na boisku pojawili się zawodnicy do lat 14, którzy już w piątek pokonali UKS Varsovię 5:0 (1:0) po dwóch bramkach Adriana Tomali i Oskara Tomczyka oraz jednym trafieniu Wojciecha Jakubika. - Ogólnie jestem bardzo zadowolony, bo prowadziliśmy grę, starając się kreować boiskowe wydarzenia, i już do przerwy mogliśmy prowadzić wyżej, ale brakowało skuteczności i dokładności. Co więcej, dałem pograć wielu zawodnikom i każdy z nich zaprezentował się przez minimum 30 minut - powiedział po spotkaniu trener Nafciarzy Łukasz Majewski.

W sobotnie przedpołudnie swoje mecze rozegrały oba zespoły do lat 12, które prowadzi Tomasz Włoczewski. Występująca w I Lidze Okręgowej D1 drużyna pokonała u siebie w 6. kolejce rozgrywek Soccera Słupno 5:0 po dwóch bramkach Szewczyka i jednej: Radzimskiego, Borowskiego i Lejmana. Podziałem punktów zakończył się za to wyjazdowy pojedynek wiślaków w 6. serii spotkań I Ligi Okręgowej D2, którzy po słabym meczu zremisowali ze Świtem Staroźreby 2:2 – dwie bramki dla płocczan zdobył Jakub Piotrowski.

7. kolejka grupy A Ligi Makroregionalnej nie okazała się szczęśliwa dla zespołu U-19, bo Nafciarze przegrali u siebie ze Zniczem Pruszków 0:2 (0:0). - Obiektywnie patrząc, rywale byli lepsi i stworzyli sobie więcej szans do strzelenia bramki – mówi trener Piotr Górnicki. - Ich przewaga uwidoczniła się jednak dopiero w drugiej połowie, bo w pierwszej byliśmy dla nich równorzędnym partnerem i też mieliśmy swoje okazje. Po przerwie głównie się broniliśmy i próbowaliśmy się odgryzać, ale bardziej doświadczeni pruszkowianie wykorzystali nasze błędy w samej końcówce i strzelili dwa gole. Mimo wszystko można było powalczyć o remis, choć na pewno byłby to szczęśliwy remis.

Dużo lepiej w konfrontacji ze Zniczem, ale z rocznika 2003, zaprezentowali się zawodnicy Rajmunda Koperka, którzy wygrali u siebie 3:2 w spotkaniu 6. kolejki Ekstraligi B2. - Objęliśmy prowadzenie w 30. minucie, gdy pięknym strzałem w okienko z narożnika pola karnego w długi róg popisał się Kacper Wiśniewski - relacjonuje Koperek. - Minutę przed zejściem do szatni wynik podwyższył Gabriel Wiącek, który przymierzył tuż przy słupku z ok. 18 metra, natomiast w 60. minucie kilku przeciwników wymanewrował w polu karnym Dawid Majewski i zrobiło się 3:0. Od tego momentu zdecydowanie spadła nam koncentracja, bo rywal zdobył później dwie bramki i pod koniec niepotrzebnie zrobiło się nerwowo. Mimo to i tak możemy być zadowoleni, bo prowadziliśmy grę i mieliśmy optyczną przewagę przez większość meczu, choć jeszcze w pierwszej połowie Znicz miał 100-procentową okazję, by nas skarcić, ale na szczęście jej nie wykorzystał.

Jeszcze bardziej okazałe zwycięstwo odnieśli piłkarze do lat 17, którzy zwyciężyli RKP 1926 Broń Radom 5:1 - to była 6. kolejka Ekstraligi B1. - Dwie pierwsze bramki zdobyliśmy po strzałach z rzutów karnych i do przerwy było 2:0 - opisuje trener Grzegorz Wenerski. - Najpierw trafił Paweł Kwaśniewski, a później Wiktor Kowalski. Co więcej, przy drugiej “11” za wybicie piłki z bramki ręką czerwoną kartkę otrzymał jeden z radomian, co znacznie ułatwiło nam zadanie. W drugiej połowie na 3:0 podwyższył Paweł Błaszak, ale zaraz po tym straciliśmy niespodziewanie gola, więc znowu przycisnęliśmy - rezultat spotkania ustalili Konrad Sucharski i Hubert Matusiak. Przez okres gry 11 na 11 też mieliśmy przewagę, bo rywal nie należał do najsilniejszych, choć nie mieliśmy też zbyt wielu klarownych sytuacji do udokumentowania naszej dominacji.

W ostatnim pojedynku weekendu 15-latkowie Krzysztofa Kwasiborskiego pokonali Escolę II Varsovia 3:2 w 6. kolejce I Ligi Wojewódzkiej C1. - Muszę przyznać, że było trudno, choć jako pierwsi wyszliśmy na prowadzenie po indywidualnej akcji Jakuba Łątki - mówi szkoleniowiec. - Pod koniec pierwszych 45 minut i na początku drugiej odsłony to z kolei rywale trafili do siatki i trzeba było gonić wynik. Na szczęście nam się to udało, bo wyrównał Łątka, tym razem korzystając z asysty Nikolasa Brzezińskiego, a zwycięstwo zapewnił nam uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego Dominik Jasieniecki. Spotkanie miało różne fazy, bo raz dominowaliśmy my, raz goście, ale jestem usatysfakcjonowany nie tylko wynikiem, ale i naszą grą, bo rywale postawili poprzeczkę naprawdę wysoko.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni