Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


2:0 i 1:3 w dwumeczu z Koroną Kielce

 

W dwóch ostatnich grach testowych przed startem nowego sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy Wisła Płock mierzyła się w Warce z Koroną Kielce. W pierwszym z nich zwycięzyliśmy 2:0 po golach Fryderyka Gerbowskiego i Davo, a w drugim przegraliśmy 1:3. Honorową bramkę zdobył dla nas Kristian Vallo. 

Pierwsza z czterech części piątkowej rywalizacji była bardzo wyrównana. Trudno jednoznacznie wskazać, która z drużyn była stroną przeważającą, dlatego też po 45. minutach nadal był bezbramkowy remis. Oba zespoły miały co prawda swoje sytuacje, lecz nie na tyle klarowne, żeby pokonać Krzysztofa Kamińskiego czy Konrada Forenca. Po stronie gospodarzy najlepszą okazję w 17. minucie miał Marcin Szpakowski, który naciskany przez Steve'a Kapuadiego oddał celny strzał z ostrego kąta, ale w ten sposób zwyczajnie nie mógł zaskoczyć naszego golkipera. Po drugiej stronie najbliższej zdobycia bramki był natomiast Mateusz Lewandowski, który w 25. minucie minął już nawet Forenca, ale na drodze do wpisania się na listę strzelców stanął Mario Zebić. Poza tym kielczanie dużo częściej od nas szukali uderzeń z dystansu. Tak było, chociażby w przypadku Bartosza Śpiączki czy Adama Dei. W naszych szeregach w polu karnym rywali nieźle odnajdował się z kolei Davo, który oddał dwa niecelne strzały. Oprócz niego warto odnotować zablokowaną próbę Michała Mokrzyckiego z dalszej odległości i Rafała Wolskiego z 45. minuty.

Druga odsłona rozpoczęła się zdecydowanie konkretniej. Najpierw bardzo ładną akcję na prawym skrzydle przeprowadził ex-Nafciarz Jakub Łukowski, który już w polu karnym ograł Adama Chrzanowskiego, po czym jego uderzenie zablokował Jakub Rzeźniczak, choć Kamiński czujnie znajdował się na posterunku. W odpowiedzi lewą flanką Korony popędził Wolski. Nasz rozgrywający wyłożył futbolówkę wprowadzonemu w przerwie Radosławowi Cielemęckiemu, a ten trafił w poprzeczkę! Z dobitką Mateusza Szwocha z linii szesnastego metra poradził sobie natomiast Forenc. W 51. minucie podopieczni Leszka Ojrzyńskiego ponownie groźnie zaatakowali prawą stroną, ale tym razem mocny strzał Dawida Błanika odbił przed siebie dobrze ustawiony Kamiński. Niewiele potem kolejną dobrą interwencją popisał się Forenc, broniący strzał Wolskiego oraz powstrzymujący dobijającego Pawlaka. Z biegiem czasu nasza przewaga była coraz bardziej widoczna, czego efektem kolejne sytuacje bramkowe. W 72. minucie po centrze Szwocha z rzutu rożnego nieznacznie pomylił się Adrian Szczutowski, ale już dwie minuty później wyszliśmy na prowadzenie za sprawą Fryderyka Gerbowskiego, który przymierzył z dystansu. Następnie o włos od podwyższenia rezultatu był Szwoch, ale ostatecznie w 81. minucie ta sztuka udała się Davo. Hiszpan ustalił tym samym końcowy wynik i potwierdził dobry okres w grze ekipy trenera Pavola Stano.

O ile pierwsze ze spotkań toczyło się jeszcze przy zmiennej aurze, to drugie toczone było w strugach obficie padającego deszczu. Nie przeszkodziło to jednak Nafciarzom, żeby na początku pojedynku stworzyć sobie dwie naprawdę dogodne sytuacje. Najpierw po podaniu Dawida Kocyły pomylił się Kristian Vallo, a następnie po zagraniu wzdłuż bramki Marko Kolara było bardzo blisko samobójczego trafienia! Czujny między słupkami był jednak nasz wychowanek po drugiej stronie barykady Marceli Zapytowski. Wraz z upływem czasu obraz gry niewiele się zmieniał, ale kielczanie zaczęli coraz groźniej kontratakować. W 21. minucie Luka Zarandia płasko uderzył sprzed pola karnego wprost w ręce Oskara Lodzińskiego. W kolejnej akcji nasz młody bramkarz nie miał już tyle szczęścia, a szybki atak skutecznie wykończył Evgeniy Shikavka. Na odpowiedź Wisły nie trzeba było długo czekać. W podbramkowym zamieszaniu po stałym fragmencie gry najlepiej odnalazł się Kristian Vallo, który nie dał żadnych szans Zapytowskiemu. W 40. minucie swoją kolejną okazję zmarnował Shikavka, tym razem trafiający wprost w Lodzińskiego. Raptem dwie minuty później 18-letni golkiper nie miał zbyt wiele do powiedzenia po próbie sprzed pola karnego Radosława Sewerysia i rykoszecie od jednego z zawodników. Mimo objęcia prowadzenia przez beniaminka tuż przed przerwą byliśmy bardzo blisko ponownego doprowadzenia do wyrównania, ale Zapytowski dwukrotnie świetnie powstrzymał Damianów Michalskiego i Warchoła. Po zmianie stron sytuacji było jak na lekarstwo. Jedną z nich na gola zamienił Łukasz Sekulski, ale niestety sędzia dopatrzył się pozycji spalonej naszego napastnika. Inaczej było w 86. minucie, gdy wygraną Korony z bliskiej odległości przypieczętował Adrian Danek.

 

Korona Kielce - Wisła Płock 0:2 (0:0)

0:1 - Fryderyk Gerbowski 74'

0:2 - Davo 81'

 

Korona (skład wyjściowy): Forenc - Łukowski, Błanik, Śpiączka, Szpakowski, Deja, Sewerzyński, Szymusik (C), Balić, Petrov, Zebić.

Wisła (skład wyjściowy): Kamiński - Rzeźniczak (C), Kapuadi, Chrzanowski - Gerbowski, Mokrzycki, Rasak, Drapiński - Wolski, Lewandowski, Davo.

Zagrali także: Pawlak, Szwoch, Cielemęcki, Szczutowski.

 

Korona Kielce - Wisła Plock 3:1 (2:1)

1:0 - Evgeniy Shikavka 25'

1:1 - Kristián Vallo 30'

2:1 - Radosław Seweryś 42'

3:1 - Adrian Danek 86'

 

Korona (skład wyjściowy): Marceli Zapytowski, Corral, Seweryś, Podgórski, Takáč, Danek, Oliveira, Zarandia, Trojak, Górski, Shikavka.

Wisła (skład wyjściowy): Lodziński - Pawlak, Michalski, Krivotsyuk, Tomasik - Vallo, Furman (C), Warchoł, Kolar, Kocyła - Sekulski.

Zagrali także: Zbozień, Kvocera, Krzyżański, Walczak, Kamil Zapytowski.

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni