Wysoka przegrana w Białymstoku
Po dokładnie miesięcznej przerwie Nafciarze wznowili swoje zmagania w PKO BP Ekstraklasie. W 10. kolejce Jagiellonia Białystok wygrała niestety na własnym terenie z Wisłą Płock aż 5:2.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy od pierwszych minut starali się przejąć inicjatywę. To im się udało, bo już w ósmej minucie ze skraju rzutu wolnego z rzutu wolnego na naszą bramkę uderzał Bartłomiej Wdowik. Młody obrońca przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. Niestety białostoczanie dopięli swego przy niespełna kwadransie gry. Sędzia podyktował dla nich rzut wolny tuż za polem karnym. Ku zaskoczeniu Nafciarzy stały fragment gry zdecydowali się rozegrać krótko, kiedy to Tomáš Přikryl przytomnie zagrał do Jakova Puljicia. Chorwat spokojnym, płaskim strzałem wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Niestety już kilka minut później mieliśmy drugą bramkę. Na własnej połowie piłkę na rzecz Přikryla stracił Piotr Pyrdoł. Wspomniany Czech zagrał na lewą stronę do Jesúsa Imaza, a że Hiszpan nie zwykł marnować takich okazji na zdobycie bramki, to na tablicy widniał już wynik 2:0. Dosłownie chwilę potem mogliśmy tracić trzecią bramkę. Na szczęście kapitalnym refleksem popisał się Krzysztof Kamiński, który odbił piłkę na rzut rożny po strzale Przemysława Mystkowskiego i rykoszecie od Alana Urygi. Wtedy ze stałego fragmentu gry dośrodkowanie dostał Bogdan Țîru, ale Rumun główkował jednak niecelnie.
Po jakimś czasie w końcu ocknęli się Nafciarze. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Damian Rasak mocno wstrzelał piłkę w pole karne Jagiellonii. Airam Cabrera nie opanował jednak piłki, a ta wyszła na rzut rożny. Stamtąd Mateusz Szwoch zacentrował do Alana Urygi. Nasz kapitan zgrał futbolówkę do Cabrery, ale jego próba była niestety niecelna. W okolicach pół godziny gry z mniej więcej dwudziestego piątego metra na mocny strzał z dystansu lewą nogą zdecydował się Wojciech Szumilas. Na posterunku był jednak Damian Węglarz. Pięć minut później mieliśmy kilka przedłużonych dośrodkowań nad naszym polem karnym. Ostatecznie Přikryl ładnie przyjął któreś z górnych zagrań i przełożył sobie wszystko na lewą nogą, co jednak skończyło się równie mocnym, co niecelnym uderzeniem. Kilka minut później z dalszej odległości po indywidualnej akcji strzelał Puljić. Próbę odbił Kamiński, który świetnie zachował się również przy dobitce Mystkowskiego. Płocczanie odpowiedzieli na to niecelnym wolejem Szumilasa z powietrza. Na koniec pierwszej połowy ponownie szczęścia szukał Mystkowski, ale znów niecelnie.
W przerwie meczu Radosław Sobolewski, w nadziei zmianie wyniku, zdecydował się przeprowadzić aż trzy zmiany. Niestety, czas pokazał, że drugą część meczu rozpoczęliśmy najgorzej, jak mogliśmy, bo utratą trzeciego gola. Niestety znów zdezorganizowana była linia naszej obrony, co skrzętnie wykorzystał Přikryl. Czech kapitalnie odegrał z powietrza piętą piłkę do Puljicia, który podwyższył prowadzenie Jagi na 3:0. Na szczeście Nafciarze się nie podłamali i szybko ruszyli do przodu. To przyniosło efekt po upływie pięćdziesiątej minuty gry. Po dośrodkowaniu Giorgiego Merebashvilego mieliśmy trochę zamieszania, a w polu karnym rywali najlepiej odnalazł się inny z wprowadzonych z ławki na boisko zawodników - Dawid Kocyła Nasz młodzieżowiec z najbliższej odległości zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie. Płocczanie starali się iść za ciosem, ale już strzał z rzutu wolnego Merebashvilego przeleciał nad poprzeczką bramki Damiana Węglarza. Bramki ciągle starał się również szukać Cabrera. Hiszpan po niespełna godzinie gry dostał górne podanie od Kocyły. Choć nie była to łatwa piłka, to dobrze przyjął podanie i momentalnie strzelał, lecz doświadczony snajper został w ostatniej chwili zablokowany. Po jakimś czasie konkretniej zaatakowali gospodarze.
Długie, pięćdziesięciometrowe podanie otrzymał Puljić, który dryblingiem poradził sobie zarówno z Urygą, jak i Damianem Zbozieniem. Na koniec znalazł miejsce między dwoma obrońcami i starał się zaskoczyć Kamińskiego. Nasz bramkarz popisał się jednak na szczęście świetną interwencją. Były golkiper Júbilo Iwata nie miał już niestety nic do powiedzenia przy kolejnej sytuacji. Po rzucie rożnym dla Jagi piłkę niefortunnie odbił Merebashvili, który zgrał ją w ten sposób do Martina Pospíšila, a Czech potężnym uderzeniem z pierwszej piłki podwyższył wynik. Niestety, płocczanie nie zdążyli się otrząsnąć po utracie czwartej bramki, a stracili piątą. Po bardzo ładnej, składnej akcji świetną asystą piętą znów popisał się Přikryl, a hat-tricka skompletował Puljić. Kamiński został złapany na wykroku, a będąc zasłoniętym, nie miał szans na skuteczną interwencję. Trzeba przyznać, że zawodnicy obu drużyn niesamowicie się rozstrzelali w tym meczu, bo dosłownie chwilę potem mieliśmy... odpowiedź Nafciarzy. Z pierwszym uderzeniem świetnie poradził sobie jeszcze Węglarz, ale z przy dobitce Rasaka nie miał już nic do powiedzenia, więc mieliśmy 5:2. W dalszych fazach meczu płocczanie starali się zdobyć kolejnego gola, ale niestety żadne próby nie przynosiły efektów. Najbliższy szczęścia był chyba Filip Lesniak. Jego płaskie uderzenie lewą nogą odbił jednak Węglarz. Niedługo potem sędzia główny spotkania zakończył spotkanie.
Następne ligowe spotkanie Nafciarze rozegrają już w 27 listopada. W ramach 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy podejmiemy w piątek na własnym stadionie Cracovię. Początek o godzinie 18:00.
Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 5:2 (2:0)
1:0 - Jakov Puljić 13'
2:0 - Jesús Imaz 16'
3:0 - Jakov Puljić 46'
3:1 - Dawid Kocyła 51'
4:1 - Martin Pospíšil 62'
5:1 - Jakov Puljić 66'
5:2 - Damian Rasak 71'
Jagiellonia: 96. Damian Węglarz - 35. Szymon Pankiewicz, 25. Bogdan Țîru, 3. Błażej Augustyn, 27. Bartłomiej Wdowik (83', 19. Böðvar Böðvarsson) - 26. Martin Pospíšil, 16. Ariel Borysiuk (83', 23. Fernán Ferreiroa) - 14. Tomáš Přikryl (77', 31. Bartosz Bida), 8. Przemysław Mystkowski (66', 28. Kamil Wojtkowski), 11. Jesús Imaz - 21. Jakov Puljić (67', 13. Fedor Černych).
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 33. Damian Zbozień, 18. Alan Uryga, 3. Milan Obradović, 24. Ángel García - 6. Damian Rasak (89', 94. Dušan Lagator), 14. Mateusz Szwoch (46', 9. Dawid Kocyła), 96. Wojciech Szumilas (46', 23. Filip Lesniak) - 27. Torgil Gjertsen, 19. Airam Cabrera (71', 8. Patryk Tuszyński), 11. Piotr Pyrdoł (46', 10. Giorgi Merebashvili) .
Żółte kartki: Țîru - Kocyła.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
FOT. Maciej Gilewski / 400mm.pl