Pierwsze występy Dähne i Zawady
W czwartkowym sparingu pierwsze występy w Wiśle Płock zanotowali obaj pozyskani zimą piłkarze. Thomas Dähne i Oskar Zawada przeciwko Gryfowi Wejherowo zagrali po czterdzieści pięć minut.
Spotkanie z drugoligowcem było dla Nafciarzy pierwszym od 16 grudnia 2017 roku i historycznego triumfu nad Legią w Warszawie. Dla trenera Jerzego Brzęczka była to również dobra okazja, aby w meczowych warunkach sprawdzić zawodników, którzy niedawno dołączyli do zespołu.
W wyjściowym składzie pojawił się jednak tylko Dähne, ale oprócz Niemca w jedenastce pierwszy raz znalazło się miejsce dla urodzonego w 2000 roku Krystiana Ogrodowskiego, grającego z numerem 15. Młody zawodnik był z drużyną na zakończonym zwycięstwem Amber Cup 2018 i z "jedynką" trenuje od początku przygotowań. Teraz otrzymał szansę pokazania się na tle zespołu Gryfa.
Świętujący niedawno 24. urodziny golkiper w pierwszym meczu w 2018 roku puścił dwie bramki. W 2. minucie uderzeniem z połowy boiska zaskoczył go ex-Nafciarz Łukasz Nadolski, a sto dwadzieścia sekund później Mikołaj Gabor. Przez kolejnych czterdzieści minut Niemiec zanotował kilka dobrych interwencji i nie dał się już pokonać.
W przerwie zmienił go młody Bartłomiej Gradecki, który dopiero co przedłużył kontrakt z naszym klubem. Dla 18-latka również był to nieoficjalny debiut w niebiesko-biało-niebieskich barwach. Bartek podobnie jak jego starszy kolega także dwukrotnie wyjmował piłkę z siatki. W 71. i 90. minucie na listę strzelców wpisał się Piotr Kołc.
Zawada na boisku w Cetniewie zameldował się po przerwie, gdy zastąpił Kamila Bilińskiego. W tym samym momencie na placu boju pojawił się także trzeci z napastników José Kanté, ale to Oskar był najbardziej wysuniętym zawodnikiem. Co więcej młody atakujący miał udział przy czwartym golu dla Wisły strzelonym przez... Kanté. W 77. minucie były gracz Karlsruher SC przytomnie przepuścił piłkę od Damiana Rasaka do José, a niepilnowany w "szesnastce" Hiszpan z bliska trafił do bramki.
- Ten sparing był potrzebną jednostką treningową na sam koniec obozu. To ważne, że pomimo zmęczenia, jakie mieliśmy w nogach przez ostatnie dni, jeszcze raz mogliśmy wykrzesać z siebie wszystko i zakończyć pierwszy etap przygotowań - powiedział po sparingu Zawada.
- Myślę, że każdy z nas jest zmęczony, ale na pewno ta praca jest potrzebna, aby dobrze prezentować się później w lidze. Teraz ważne jest już tylko to żebyśmy z takim samym podejściem i zaangażowaniem przepracowali obóz na Cyprze. Atmosfera, która panuje w drużynie jest świetna. Od pierwszego dnia czuję wsparcie kolegów. Cieszę się, że jestem częścią tego zespołu i mogę się tutaj dalej rozwijać - dodał na zakończenie 21-latek.