#Belek2022. Śnieżny poranek i wieczorny trening
Po zasłużonym dniu odpoczynku we wtorek Nafciarze wrócili do pracy. Nowy dzień powitał ich widokiem padającego w Belek śniegu, który na szczęście mogli oglądać zza hotelowych szyb, ponieważ poranny trening odbył się w siłowni. Wieczorem zaś można było przenieść się na boisko.
ŚNIEŻNY PORANEK W SIŁOWNI
Poniedziałek był dniem wolnym, a krótka przerwa z pewnością wszystkim się przydała. Przedstawiciele naszego klubu czas dla siebie spożytkowali między innymi na odkrywanie nieznanych dotąd zakątków Turcji, zakupy w "The Land of Legends" czy też na bazarach oraz regenerację i nadrabianie zaległości. Nie można więc powiedzieć, że na początku nowego tygodnia nie działo się u nas nic ciekawego, ponieważ byłoby to sporym nadużyciem. Tego dnia dołączył do nas również kapitan Jakub Rzeźniczak. Dodatkowo opublikowaliśmy rozmowy z mieszkańcami pokoju 1123, Damianami: Michalskim i Rasakiem oraz przede wszystkim obszerny wywiad ze szkoleniowcem Nafciarzy Maciejem Bartoszkiem, który w formie wideo znajdziecie poniżej.
Wtorek, 25 stycznia, czyli ósmy dzień tureckiego zgrupowania wrócił do sprawdzonego schematu. Śniadanie, trening z podziałem na dwie grupy, obiad, wspólne zajęcia na boisku, kolacja. Piłkarze Wisły Płock pierwszą jednostkę treningową odbyli w doskonale znanej nam już hotelowej siłowni. Grupy zostały jednak zamienione i dotychczasowa "dwójka" stała się "jedynką", co oznacza, że Ci drudzy w teorii mogli pospać jakieś pół godziny dłużej. Równowaga musi być zachowana, stąd zapewne też decyzja o zamianie grup. Nad czym tym razem pracowali nasi zawodnicy? - Dzisiaj mamy jednostkę o średniej, a nawet niskiej intensywności. Technika wykonywania ćwiczeń olimpijskich i wzmacnianie górnych partii mięśniowych z podziałem na cztery główne stacje. Po południu z kolei przewidziane dużo gier na utrzymanie, doskonalenie obrony itp. - mówił trener przygotowania fizycznego Mateusz Oszust.
Dzień wcześniej zajmujący się szkoleniem bramkarzy trener Sikorski zaprosił nasz dział medialny na bardzo interesująco zapowiadający się trening swoich podopiecznych, który z racji niesprzyjających warunków pogodowych musiał zmienić formę i bramkarze, w zasadzie, jako trzecia, oddzielna grupa, rano także pojawili się w siłowni. - Bramkarze trenują dziś w siłowni pod batutą trenera Iwanowskiego. Z tego co wiem - moc mięśniowa, więc oni na porannych zajęciach będą mieli mocniejszą jednostkę niż my, a później dołączą do nas na boisku - dodał trener Oszust.
GOL SEKULSKIEGO NA WAGĘ WYGRANEJ W ZAKŁADZIE
Około godziny 18:30 zespół spotkał się w lobby hotelu Kaya Palazzo Golf Resort, by w pełnym składzie wyruszyć na drugi z zaplanowanych treningów. Po kilkuminutowym spacerze Nafciarze pojawili się na boisku D-4, gdzie czekał na nich zestaw ćwiczeń przygotowanych przez działający właściwie bez chwili wytchnienia sztab szkoleniowy. Zanim zawodnicy weszli na właściwe obroty, Dominik Furman przekazał swoją koszulkę meczową na jedną z aukcji charytatywnych, organizowanych przez FFA Szydłowiec, a klubowym aparatem uwiecznił to niezawodny Sebastian Wiciński.
Po chwili piłkarze byli już gotowi do rozpoczęcia zajęć, w których zgodnie z zapowiedzią królowały małe i średnie gry. Sporo z nich było w formie popularnego "dziadka". Zaczynając od powierzchniowo najmniejszych i z czasem rozrastających się, zajmując coraz większą powierzchnię boiska. I tak aż do gry 11 na 11 na placu z bramkami ustawionymi w obu "szesnastkach". W rywalizacji niebieskich z żółtymi ani jedni, ani drudzy długo nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie swoich defensyw i zaskoczenie golkiperów, lecz ostatecznie lepsi okazali się Ci pierwsi. Zwyciężyli dzięki trafieniu Łukasza Sekulskiego, który z bliska dobił strzał Marko Kolara, poprzedzony naprawdę niezłą akcją Chorwata na prawej stronie. Triumf niebieskich przewidział dyrektor ds. skautingu profesjonalnego Bartłomiej Sielewski, który założył się o przekonanie z dyrektorem sportowym Pawłem Magdoniem, pokładającym większą wiarę w żółtych. - Gdy Łukasz strzela drużyna zawsze wygrywa - powiedział dyrektor Magdoń, nawiązując do występów Sekulskiego w rundzie jesiennej. Jego kompan dodał: - Jak zobaczyłem skład, w którym jest "Sekul", to od razu wiedziałem, że wygrają. Miał rację