Wisła Płock S.A.

01 / Sty / 2021 Arkadiusz Stelmach

Długo wyczekiwane przełamanie z ŁKS-em Łódź

Po wznowieniu rozgrywek PKO BP Ekstraklasy Nafciarzom długo nie udawało się złapać wiatru w żagle i zdobyć pierwszego kompletu punktów. To na szczęścia stało się jednak pod koniec czerwca, kiedy spokojnie pokonaliśmy u siebie ŁKS Łódź 2:0. W międzyczasie ciągle toczyły się również negocjacje kontraktowe z piłkarzami.

Miesiąc rozpoczęliśmy kolejną zmianą w sztabie szkoleniowym Wisły Płock. Nowym trenerem bramkarzy został Artur Łaciak, który wcześniej pracował w Wiśle Kraków. Na stanowisku zastąpił Mariusza Mucharskiego. Jego umowa nie została przedłużona. 6 czerwca Nafciarze mierzyli się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Po upływie 20 minut zdobyli pierwszą bramkę, która nie została jednak uznana na skutek pozycji spalonej Torgila Gjertsena. Swego dopięliśmy jednak kilka minut potem, kiedy Cillian Sheridan wykorzystał sytuację po znakomitym podaniu Damiana Rasaka. Po godzinie gry w polu karnym sfaulowano Giorgiego Merebashvilego, a rzut karny na gola zamienił Dominik Furman. Niedługo później świetną okazję na podwyższenie prowadzenia zmarnował wspomniany Gruzin i od tego momentu inicjatywę przejęła Jaga. Niestety dało to efekt najpierw w postaci kontaktowego trafienia Bartosza Bidy, a następnie wyrównania w doliczonym czasie gry przez Jakova Puljicia.

Po czterech dniach do Płocka w ramach 29. kolejki przyjechał Śląsk Wrocław. Nafciarze kolejny raz jako pierwsi objęli prowadzenie w danym meczu. Tym razem wynik otworzył Damian Michalski. Niestety w drugiej połowie lepiej prezentowali się goście i udowodnili to pięknym strzałem Róberta Picha. Pod koniec meczu decydującego gola zdobył rozgrywający świetne zawody Przemysław Płacheta. Taki wynik odebrał nam już matematyczne szanse na grę w grupie mistrzowskiej. Warto dodać, że wtedy powtórnie w niebiesko-biało-niebieskich barwach zadebiutował Krzysztof Kamiński.

Dwie doby po przegranej klub ogłosił przedłużenie umowy z Adrianem Szczutowskim, który rundę wiosenną spędzał na wypożyczeniu w Stali Stalowa Wola. 16 czerwca na koniec fazy zasadniczej sezonu 2019/2020 mierzyliśmy się w Krakowie z Cracovią. Tego dnia na pierwszego gola musieliśmy czekać do 70. minuty, kiedy Michala Peškoviča po dograniu Piotra Tomasika pokonał Mateusz Szwoch. Niestety po upływie kwadransa wyrównał Pelle van Amersfoort i ostatecznie mieliśmy remis. W połowie miesiąca poinformowaliśmy, że dziewięciu zawodników zdecydowało się przedłużyć z nami umowy do końca sezonu. Pierwotnie ich kontrakty obowiązywały jedynie do 30 czerwca. Mowa o Dominiku Furmanie, Grzegorzu Kuświku, Bartłomieju Sielewskim, Cezarym Stefańczyku, Hubercie Adamczyku, Jarosławie Fojucie, Suadzie Sahitim, a także Mikołaju Kwietniewskim i Michale Marcjaniku, u których chodziło o wypożyczenia.

W pierwszym spotkaniu rundy finałowej Wisła podejmowała na własnym stadionie Arkę Gdynia. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Punkty straciliśmy również w 32. kolejce. Wtedy z kolei ulegliśmy na wyjeździe Wiśle Kraków. Decydujące trafienie zanotował z rzutu karnego Jakub Błaszczykowski. Pod koniec miesiąca mieliśmy kolejne wieści transferowe. Tym razem pozyskaliśmy dwóch pomocników urodzonych w 2003 roku. Pierwszy z nich to Kacper Kondracki z GKS-u Bełchatów, a drugim jest Fryderyk Gerbowski z Escoli Varsovia.

Pierwsze zwycięstwo po wznowieniu rozgrywek PKO BP Ekstraklasy odnieśliśmy dopiero 27 czerwca. Wówczas pewnie pokonaliśmy u siebie późniejszego spadkowicza z ligi, czyli ŁKS Łódź. Wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej połowie, dzięki wykorzystanym szansom Sheridana i Tomasika. Miesiąc zakończyliśmy informacją o odejściu z klubu Thomasa Dähne. Niemiecki bramkarz był jedynym zawodnikiem, który nie przystał na przedłużenie wygasającej za moment umowy.