Retro recenzje - S.T.A.L.K.E.R.
Dnia 26 kwietnia 1986 roku dochodzi do eksplozji 4. reaktora w elektrowni atomowej w radzieckim, a obecnie ukraińskim Czarnobylu. Promieniotwórcze skażenie objęło prawie 150 tysięcy kilometrów kwadratowych wokół obiektu, a radioaktywna chmura zakryła niemal całą Europę. Do dzisiaj wypadek w elektrowni jądrowej w Czarnobylu uznawany jest za największą ekologiczną katastrofę w dziejach i za jedną z największych katastrof przemysłowych XX wieku. Koszmarne konsekwencje spowodowały, że przez wiele lat ludzie na całym świecie chcieli raczej zapomnieć o Czarnobylu, niż o nim wspominać. Ostatni czas to swoistego rodzaju powrót tematu radzieckiej elektrowni. O katastrofie i jej konsekwencjach możemy oglądać filmy dokumentalne i seriale. Napisano całą masę książek - zarówno naukowych, jak i takich, w których okolice Czarnobyla są jedynie miejscem akcji. Musiał też przyjść czas, żeby ta tematyka pojawiła się w branży growej. A kto lepiej przedstawi ten świat, jeśli nie sami Ukraińcy?
S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla (Shadow of Chernobyl) jest zdecydowanie najmłodszą grą z dotychczas omawianych w Retro Recenzjach, ale szybko rozwijający się rynek gier powoduje, że nawet kilkuletni tytuł można określić jako “retro”. Pierwsza część serii jest dla ukraińskiego studia GSC Game World opus magnum. Za sprawą THQ Inc. premiera gry ma miejsce 20 marca 2007 roku. Stalker jest dostępny wyłącznie na komputery osobiste, a za wydanie go na polski rynek odpowiada CD Projekt S.A.
Stalker jest postapokaliptyczną grą akcji, której wydarzenia dzieją się w Zonie, czyli odizolowanym przez wojsko sporym obszarze wokół elektrowni w Czarnobylu, która w 2006 roku ponownie eksploduje. Nikt nie potrafi ustalić przyczyn tego wybuchu, ale pogłoski mówią o tajemniczych eksperymentach. Napromieniowana Strefa coraz bardziej się poszerza, a w niej dostrzec można więcej anomalii i zmutowanych zwierząt. Po kilku latach do zakazanej Zony zaczynają przedostawać się samotni śmiałkowie, którzy ryzykują życiem w poszukiwaniu cennych artefaktów czy roślin. Nazywa się ich stalkerami.
Stalkerem jest nasz główny bohater. Z bardzo ładnie zrobionego filmu początkowego dowiadujemy się, że był on przewożony ciężarówką razem z wieloma ciałami zmarłych nieszczęśników. Burza powoduje, że w pojazd uderza piorun, a nie-do-końca-martwego bohatera ratuje przypadkowy stalker. Całkowicie nie pamiętając wydarzeń z przeszłości budzimy się u jednego z handlarzy. Na swoim PDA (palmtopie) czytamy tylko jedną jedyną wiadomość: Kill the Strelok (Zabij Striełoka). Zszokowany handlarz informuje nas, że nie zna osoby z posiadanym przez naszego bohatera tatuażem (więcej w poniższych ciekawostkach), która byłaby żywa i mówi, że poszukiwany stalker jest uważany za najlepszego w całej Zonie.
Gra nawet dzisiaj potrafi zachwycić oprawą audiowizualną. Szczególnie, że tytuł cieszy się sporym uznaniem grup modderskich, które oferują mody poprawiające grafikę, usuwające bugi czy nawet wprowadzające nowe misje i lokacje (S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla).
Kierując bohaterem określanym teraz przez społeczność stalkerów Naznaczonym musimy odkryć tajemnice Striełoka - kim jest, dlaczego mamy go zabić i kto nam to zadanie zlecił. Gra stanowi połączenie strzelanki pierwszoosobowej (FPS) z elementami przygodowymi i RPG. To nie jest kolejna “głupia” strzelanka, w której karmimy ołowiem chmary wrogów przechodząc z planszy na planszę. Największym atutem gry jest jej niepowtarzalny klimat oraz fabuła. W miarę otwarty świat Zony potrafi zachwycić nawet dzisiaj. Mroczne, nieprzystępne i niebezpieczne lokacje, które zajmują w sumie obszar 20 kilometrów kwadratowych (bardzo dużo jak na tamte czasy) są w pewnym procencie wzorowane na autentycznych lokacjach - okoliczne opuszczone miasto Prypeć, Czerwony Las czy oczywiście sama elektrownia jądrowa w Czarnobylu.
Główny wątek fabularny to jedna z kilku składowych całego Cienia Czarnobyla. Napotkani NPC mogą zlecić nam ciekawe misje poboczne. W poszukiwaniu artefaktów i skarbów możemy samotnie powędrować praktycznie do każdej z dostępnych lokacji. Jednak Strefa jest nieprzyjemna. Pełno w niej anomalii, które mogą zagrozić graczowi jak i postaciom pobocznym. Przykładowo wpaść możemy w tzw. Karuzelę, która wciąga człowieka (lub zwierzę albo mutanta) i po chwili dosłownie rozrywa na kawałki. Elektro spowoduje zgon każdego kto postawi krok w niewłaściwym miejscu, bo przed olbrzymimi wyładowaniami elektrycznymi nie uchroni byle jaki pancerz. Im groźniejsze anomalie tym cenniejszy łup w ich okolicach - coś za coś. Nie tylko to jest dla nas zagrożeniem. W Zonie pełno jest mutantów - od zwykłych stad dzikich psów po bardzo groźne potwory potrafiące korzystać z telepatii czy telekinezy.
Oczywiście nie jesteśmy w Strefie sami. W grze jest 11 frakcji. Niektóre się zwalczają, niektóre są neutralne. Inne są też ich motywacje - jedni chcą zyskać kontrolę nad Zoną, kiedy inni pragną zbadać jej tajemnice. Wykonując misje dla frakcji zyskujemy ich szacunek oraz możliwość zakupu dodatkowego sprzętu czy lepszych pancerzy. Trzeba pamiętać jednak, że pracując dla jednej frakcji, psujemy relacje z inną/ innymi.
Nie można zapomnieć, że S.T.A.L.K.E.R. to wciąż strzelanka, więc nasza postać będzie miała dostęp do w sumie 30 broni, które można drobnie modyfikować np. tłumikiem czy lunetą. Rzadko spotykaną wtedy opcją był fakt, że w Stalkerze sprzęt nam się psuje. Nie dbając o karabin możemy doprowadzić do sytuacji, że w kluczowym momencie walki ten nam się… zatnie.
Tytuł nie należy do najłatwiejszych, a wraz z biegiem fabuły robi się naprawdę trudno (S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla).
Spory otwarty świat, dużo misji i mnogość opcji spowodowało, że Stalker jest grą, która nie wystrzegła się błędów (bugów). Z czasem te większe i bardzo irytujące zostały naprawione, ale niektóre pozostały. To w połączeniu z nieprzystępną i niewybaczającą błędów rozrywką często powodowały u graczy napady złości. Pamiętam jak po kilkunastu godzinach gry jedna z głównych misji fabularnych nakazywała mi porozmawiać z pewną postacią. Cóż mogłem zrobić jak tego człowieka wcześniej zaatakowało stado psów i zagryzło na śmierć. Gra się tym faktem nie przejęła i musiałem wczytywać zapis sprzed kilku godzin.
Trzeba wspomnieć o jednej bardzo specyficznej rzeczy. Polscy wydawcy - CD Projekt S.A. postawili w Stalkerze (również w kolejnych odsłonach) na niespotykaną formę tłumaczenia. Postacie rozmawiają w oryginalnym rosyjskim języku, a ich dialogi tłumaczone są przez lektora - w tej roli wybitny Mirosław Utta. Przez pierwsze minuty gry może być to dziwne doświadczenie, ale na dłuższą metę ten zabieg kapitalnie buduje klimat.
Twórcy zapewnili też rozrywkę dla graczy chcący pograć w trybie wieloosobowym. Dostępne są trzy tryby: deathmatch, team deathmatch i artifact hunt, czyli pewna wariacja typowego capture the flag. Każdy tryb jest dostępny dla maksymalnie 32 graczy jednocześnie.
Garść ciekawostek:
- gra dość luźno nawiązuje do klasyka literatury science fiction autorstwa braci Strugackich pt. Piknik na skraju drogi. Książka wydana została w 1972 roku, więc jej akcja z pewnością nie dzieje się w Czarnobylu, ale kilka motywów zostało do gry przeniesionych “zawód” stalkera, growy Monolit to poniekąd literacka mityczna Złota Kula, a i sam klimat Zony (chociaż nie czarnobylskiej) jest dość zbliżony do tego co można odczuć grając w grę ukraińskiego studia.
- To nie jedyna gra, która dotarła w 2007 roku do szerszego grona odbiorców, a której akcja dzieje się w okolicach czarnobylskiej elektrowni. W listopadzie, czyli po niecałych 8 miesiącach od Stalkera, swoją premierę ma rewelacyjny Call of Duty 4: Modern Warfare. W tej typowej strzelance fragment gry rozgrywa się na terenach opuszczonego miasta Prypeci. Ta kultowa misja snajperska jest uważana za jedną z najlepszych misji w całej bogatej serii Call of Duty.
- Dlaczego oryginalny tytuł S.T.A.L.K.E.R. jest zapisywany z kropkami? Jest to akronim od wyrazów Scavengers, Trespassers, Adventurers, Loners, Killers, Explorers i Robbers, co można przetłumaczyć na: Szabrownicy, Intruzi, Poszukiwacze przygód, Samotnicy, Zabójcy, Odkrywcy i Rabusie. Tatuaż z takim napisem posiada główny bohater, dlatego nazywany jest Naznaczonym. Osoby posiadające taki napis zostały w pewien sposób zmuszone, żeby wykonać pewną misję w przypadku naszego bohatera: zabić Striełoka. Co ciekawe, nasz bohater jest jedyną żyjącą osobą z takim malunkiem.
- Gra oferuje graczom aż 7 możliwych zakończeń, ale tylko dwa z nich są tymi “prawdziwymi”.
- Po sukcesie “jedynki” dość szybko premierę ma druga część gry. S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo (Clear Sky) trafia do graczy we wrześniu 2008 roku. Jest to prequel, więc fabuła dotyczy wydarzeń rozgrywanych przed tymi z Cienia Czarnobyla. Obie części bardzo mocno łączy postać Striełoka, a sama gra jest bardzo udana. W październiku 2009 roku debiutuje trzecia część Stalkera. Zew Prypeci (Call of Pripyat) rozgrywa się po wydarzeniach z obu poprzedniczek i jest dość mało z nimi powiązana, dlatego tytuł zebrał dość mieszane oceny.
- W tunelu w jednej lokacji możemy natrafić na zwłoki mężczyzny o nazwisku Gordon Freeman. Jest to oczywiste nawiązanie do głównego bohatera serii HalfLife. Ostatnia notatka stalkera napisana została w dzień katastrofy w elektrowni (26 kwietnia), a Gordon narzeka w niej na swoje ciężkie życie, które zmusiło go nawet do sprzedaży łomu. Obok ciała możemy znaleźć najlepszy pistolet w grze.
- W listopadzie 2010 roku studio GSC Game World poinformowało o udziale w pracach nad serialem telewizyjnym na podstawie gry S.T.A.L.K.E.R.. Miał on przedstawiać inną historię, której akcja dzieje się w Zonie. Niestety, prace nad serialem zostały anulowane.
- Dość popularnym sposobem na zmniejszenie dawki promieniowania jest wypicie wódki. W grze dostępna jest tylko ta o nazwie “Kozak”. Opis przedmiotu głosi, że jej producentem jest firma GSC. Jest to jawne odniesienie do innej gry ukraińskiego studia strategii Kozacy. Na etykiecie butelki narysowane jest logo tej właśnie gry.
- Na kwiecień 2022 roku wyznaczono datę premiery długo oczekiwanej kontynuacji serii. Stalker 2: Hearth of Chernobyl będzie grą tych samych twórców, ale fabuła ma być nie powiązana z poprzednimi odsłonami.
Ukraińskie studio GSC Game World dokonało czegoś co nie udawało się innym przez lata. Na szersze wody growego świata wypłynął tytuł produkcji wschodnioeuropejskiej (często wtedy kojarzonej z tanimi, słabymi grami), którego akcja dzieje się w “realnej” Europie Wschodniej. Mroczny, złowrogi klimat i ciekawa fabuła to główny arsenał S.T.A.L.K.E.R.a. Otwarty świat oraz nieliniowa rozgrywka były w 2007 roku, mimo wszystko, czymś nowym. Dla fanów charakterystycznego klimatu naszych wschodnich sąsiadów, trudnej i niewybaczającej błędów zabawy czy po prostu dla sympatyków serii Metro, gry spod szyldu Stalkera są wręcz pozycją obowiązkową.
Wcześniejsze gry w serii Retro Recenzji, kliknij i zobacz: