Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Toporna mechanika i koślawa grafika? - lepiej nie mówić tego polskim graczom - Retro Recenzja #17

 

Musiał nadejść ten czas, w którym wspólnie przyjrzymy się grze, która otoczona jest prawdziwym kultem. Co ciekawe tak olbrzymią chwałą tytuł cieszy się głównie w Polsce - w USA czy zachodniej Europie niemiecki produkt jest praktycznie zapomniany. Ukształtował on całe pokolenia polskich graczy. Długo zwlekałem z recenzowaniem tej produkcji, ponieważ trudnym wyzwaniem może okazać się przelanie na papier tak bardzo niestandardowej gry. Z drugiej strony brak Gothica w serii Retro Recenzji byłoby olbrzymim grzechem. Czas zmierzyć się z prawdziwą legendą.

Do dzisiaj na mojej półce stoi tzw. big-box, będący ekskluzywnym wydaniem tytułu. Obecnie producenci tego nie stosują, ale duże kartonowe pudła były bardzo popularne w latach 90’ i na przełomie wieków. Poza samą grą edycja zawierała m.in. zawieszkę w kształcie symbolu pierwszego Gothica - charakterystycznej głowy Śniącego. Był to prezent, który otrzymał mój brat na swoje urodziny w 2001 roku. Nie było to 15 marca, kiedy gra miała swoją premierę, ale wspólnie ogrywaliśmy produkcję Piranha Bytes w miarę na świeżo. Jak więc wyglądał mój pierwszy kontakt z tym kultowym tytułem?

Z filmiku wprowadzającego dowiaduję się, że ludzie zamieszkujący świat Myrtany toczą długą wojnę z orkami. Zaczynający przegrywać konflikt Król Rhobar II potrzebuje uzbrojenia dla swoich ludzi, a najlepszą broń produkuje się z magicznej rudy. Jej duże złoża znajdują się na wyspie Khorinis. Za namową swoich doradców decyduje się utworzyć tam kolonię karną, do której od tego momentu trafiają wszyscy przestępcy, bez względu na rozmiar swoich uczynków. Grupa potężnych magów tworzy nad kopalniami magiczną barierę, która ma za zadanie uniemożliwić więźniom ucieczkę. Niestety, ale z jakiegoś powodu ich zaklęcia wymykają się spod kontroli, a pod kopułą dochodzi do buntu, w wyniku którego władzę przejmują przebywający tam kryminaliści. Królowi nie pozostaje nic innego jak dogadać się z więźniami. W zamian za magiczną rudę dostarcza im produkty, o które proszą. Tak też zaczyna się sama przygoda. Mój bohater za niewiadome występki zostaje skazany i wrzucony za magiczną barierę. Pierwszym czego doświadcza w nowej rzeczywistości jest… mocny cios prosto w twarz.

 

Dla młodszych graczy ta oprawa graficzna jest prawdopodobnie paskudna. Według mnie lepszym określeniem może być: tak brzydka, że aż piękna (Gothic).

 

Rozgrywka zaczyna się od konwersacji z Diego, jednym z przyjaźnie nastawionych mieszkańców naszego nowego świata. Kto by przypuszczał, że po niemal 20 latach wciąż będę dokładnie pamiętał fragmenty tej rozmowy. Nasz kompan przekazuje nam cenne informacje na temat Górniczej Doliny, bo tak określa się terytorium odgrodzone przez magiczną ścianę. Dowiaduję się, że ludzie zamieszkujący to miejsce podzielili się na trzy rywalizujące ze sobą obozy. Stary Obóz jest największy i jego przywódcy kontrolują przepływ magicznej rudy do świata zewnętrznego. Nowy Obóz jest jego przeciwieństwem. Członkowie tej frakcji nie kontaktują się z ludźmi z zewnątrz. Żyją i bogacą się kosztem innych, a ich celem jest zebranie olbrzymiej ilości rudy, by spróbować wysadzić barierę. Najbardziej neutralnym jest obóz na bagnie. Jest to bractwo, które poszukuje sił w modlitwie do tajemniczej istoty - Śniącego. Na co dzień zajmują się hodowlą i paleniem popularnego w całej kolonii karnej bagiennego ziela, które dzięki właściwościom halucynogennym ma rzekomo zbliżyć do ich bożka. Diego przypomina mi też do jak niebezpiecznego świata trafiłem. Prócz samych mieszkańców, którzy przecież są kryminalistami, Górniczą Dolinę zamieszkują przeróżne groźne zwierzęta i stwory. Moim pierwszym zadaniem jest dotarcie do Starego Obozu. Brzmi łatwo? Już po chwili dłuższy czas spędzam na próbach otwarcia skrzyni. Sterowanie w Gothicu jest bardzo specyficzne, co przy pierwszym kontakcie z grą może mocno irytować. Po kilku minutach w końcu zabieram zawartość kufra i kroczę dalej. Jakże nieświadomy jestem wtedy co jeszcze mnie czeka - otwieranie skrzyń to nic w porównaniu z wchodzeniem na drabinę. Wspomnieć muszę, że mój słaby komputer nie jest w stanie udźwignąć wymagań Gothica, więc gram na najniższych opcjach graficznych. Oznacza to na przykład skurczone do 50% pole widzenia, co powoduje, że momentami przemieszczam się po kolonii karnej niczym w pierwszym Silent Hillu - przez mgłę. Po pewnym czasie natrafiam na swojego pierwszego przeciwnika - wściekle różowego kretoszczura. Po kilku ciosach udaje mi się go pokonać. Inaczej jest w przypadku kolejnej spotkanej istoty - ptakopodobnego ścierwojada. Mój zgon oznacza, że muszę zacząć grać od nowa. Jednak ta lekcja mnie czegoś uczy - od teraz wiem, że w Gothicu trzeba bardzo często zapisywać stan gry. Sama walka jest bardzo zręcznościowa, chociaż gra jest przecież typowym RPG-em z widokiem TPP (zza pleców bohatera). Musimy w odpowiednim momencie wyprowadzać ciosy i stosować uniki lub bloki. Pojedynkować będziemy się sporo - z innymi ludźmi, licznymi stworami czy w końcu z samymi orkami. Każda z napotkanych istot walczy trochę inaczej. Początkowy ścierwojad wyczekuje momentu, w którym mógłby nas dziobnąć, a gdy trafi raz, zacznie wyprowadzać szybkie ataki. Zupełnie inaczej walczyć będą olbrzymie węże błotne. Ich sygnalizowane ataki będą bardzo bolesne, ale też powolne. Istotnym jest poznanie charakterystyki napotkanych istot, żeby poradzić sobie z nimi w walce. Bardzo pomocnym będzie też trening w jednej z dostępnych w grze specjalności. Możemy ćwiczyć się w walce bronią jedno- lub dwuręczną, bronią miotaną czy nawet magią. Oczywiście zdobywane w przypadku awansu punkty umiejętności możemy też wykorzystywać do nauki takich zdolności jak pozyskiwanie skór z upolowanych zwierząt czy otwieranie zamków przy użyciu wytrychów. Pierwsze godziny rozgrywki spędzam na poznawaniu świata i trzech obozów. Poznaje nowe postacie i wykonuje pierwsze drobne zlecenia. “Prawdziwa” gra zaczyna się w momencie kluczowego wyboru - musimy dołączyć do jednego z ugrupowań, co przez sporą część rozgrywki określa jakie otrzymamy zadania i czym będziemy się zajmować. Dzięki temu zabiegowi twórcy zagwarantowali graczom możliwość przechodzenia gry po kilka razy, żeby poznawać inne ścieżki rozwoju fabuły.

Tak mniej więcej wyglądały moje pierwsze godziny z grą Gothic. Nie chcę zdradzać dalszej fabuły, bo jest ona jednym z najlepszych elementów tej produkcji.

Rok 2001 to okres, w którym pełna grafika 3d dopiero pojawia się w grach. Nic więc dziwnego, że po latach doświadczenia wizualne są bardzo odmienne od tego co zapamiętaliśmy. Gothic bardzo się zestarzał. Dość niewielki i otwarty świat (jeśli otwartym możemy nazwać Górniczą Dolinę odgrodzoną przecież przez magiczną barierę) wydaje się bardziej pusty, niż był 20 lat temu. Obiekty, postacie oraz ich animacje wyglądają bardzo mizernie. Nie można zapomnieć o topornym sterowaniu. Aby otworzyć wspomniany wyżej kufer należy wcisnąć klawisz ctrl (nasz bohater ukucnie przy skrzyni). Trzymając wciąż wciśnięty klawisz trzeba użyć strzałki w górę (otwarcie pokrywy), a następnie używając klawisza ‘w prawo’ przenieść przedmioty do swojego ekwipunku. W przypadku grupowanych przedmiotów nie można było jednym kliknięciem przerzucić wszystkiego. Jeśli chcieliśmy wziąć 50 strzał to zmuszeni byliśmy tyle samo razy użyć przycisku lub po prostu go wcisnąć, co trochę przyspieszało przenoszenie. To nie jedyny przykład toporności sterowania - samo poruszanie się po ekwipunku jest bardzo nieintuicyjne, a absurdalnym wręcz - wchodzenie po drabinie. Często były one ustawione przez twórców niewłaściwie. Powodowało to, że nasz bohater po wdrapaniu się na jej szczyt spadał, bo nie był w stanie stanąć na płaskiej powierzchni obok drabiny.

 

W oryginalnej, niemieckiej wersji gry można obejrzeć występ folk metalowej grupy In Extremo, która odpowiada za przygotowanie ścieżki dźwiękowej. Ich najbardziej znanego utworu - Herr Mannelig - nie można usłyszeć w polskiej wersji gry, ponieważ koncert został wycięty ze względów licencyjnych (Gothic).

 

Absolutnie nikt nie przejmował się wymienionymi powyżej wadami kilkanaście lat temu, a wielu nie przejmuje się nimi i dzisiaj. Wszystkie bolączki mechaniczno-wizualne rekompensuje klimat. Mroczna i niebezpieczna Górnicza Dolina paradoksalnie przyciągała graczy przed ekrany monitorów. Mało kto miał w tamtym okresie styczność ze światem na taką skalę, jaką zaprezentowali nam Niemcy ze studia Piranha Bytes. Trzy odmienne ugrupowania, zróżnicowane lokacje, mnogość stworów. Pod barierą spotykaliśmy też naprawdę sporą grupę ciekawych postaci. Mogli być oni wrogo nastawieni zarówno do nas, jak i do członków innego obozu. A nie można zapomnieć, że Gothic pochwalić się może świetnym polskim dubbingiem, za który odpowiada polski wydawca - CD Projekt. Co prawda aktorów przy podkładaniu głosów było niewiele, co skutkowało czasem dość komicznymi scenami, kiedy dwie rozmawiające osoby porozumiewały się takim samym głosem, ale ten specyficzny dubbing idealnie wpasował się w klimat całej produkcji. Na oklaski zasługuje też Jacek Mikołajczyk, który użyczył głosu bezimiennemu bohaterowi. Wielu fanów wspominając kultowe dialogi z gry (“Powiedzmy sobie szczerze: przyszedłeś tutaj tylko dlatego, by móc pocałować Gomeza w dupę!”) słyszy w głowie głos tego rewelacyjnego aktora dubbingowego. Po latach polskie dialogi nie robią na graczu aż takiego wrażenia jak kiedyś, ale pamiętać należy, że pierwszy Gothic powstawał przed erą rewelacyjnych Wiedźminów, które obecnie stanowią niedościgniony top polskiej lokalizacji.

 

Garść ciekawostek:

- sukces pierwszego Gothica spowodował powstanie kolejnych części. W listopadzie 2002 roku swoją premierę ma druga odsłona, do której w sierpniu 2003 roku wychodzi dodatek. Gothic II: Noc Kruka jest przez wielu uważany za jeszcze lepszą grę, niż poprzedniczka. W październiku 2006 roku twórcy prezentują światu również dobrego Gothica 3, do którego w listopadzie 2008 pojawia się samodzielny dodatek o podtytule Zmierzch Bogów (czy jak mawiają złośliwi Zmierzch Bugów, ponieważ gra była pełna błędów). Październik 2010 roku to smutny okres dla fanów Gothica. Premierę ma wtedy Arcania: Gothic 4, której daleko do poprzednich części.

- Studio odpowiedzialne za serię straciło prawa do Gothica w 2007 roku. Piranha Bytes nie odzyskało ich do dzisiaj i skupili swoją uwagę na innych grach ciekawej i bardzo przyzwoitej serii Risen czy osadzonej w klimatach science fiction Elex. W związku z tym dla fanów Gothica kanonicznymi są trzy pierwsze części, wyłączając dodatek Zmierzch Bogów, za który odpowiada już inne studio.

- Twarz Bezimiennego jest bardzo podobna do odpowiedzialnego za odgrywanie ruchów postaci przy pomocy techniki motioncapture Michaela Hoge’a. Sam kierownik produkcji potwierdził w wywiadzie, że wzorowano się na jego podobiźnie. W Gothic III trójwymiarowy model twarzy Bezimiennego oficjalnie stał się twarzą Hoge’a, co spotkało się z dużą krytyką graczy. Szczególnie nie spodobała się… zmiana fryzury głównego bohatera.

- Studio THQ Nordic w 2019 roku potwierdziło, że pojawi się remake pierwszego Gothica. Do dzisiaj nie jest znana data premiery.

- Aktor filmowy i teatralny Jacek Mikołajczyk jest dość znany wśród polskich graczy. Podkładał głos Eredinowi w Wiedźminie 3, Guldanowi w serii Warcraft, Imperiusowi w Diablo 3 oraz brał udział przy lokalizowaniu serii Mass Effect i Dragon Age. Bezimienny z Gothica był dla 60latka pierwszym dużym growym wyzwaniem, ale pierwszy raz jego głos mogliśmy usłyszeć w strategii z 1998 roku - Knights and Merchants.

- Skąd nazwa gry? Pierwotnie myślano nad takimi tytułami jak Orpheus czy Finster (z niemieckiego ciemny). Ostatecznie zdecydowano się na Gothic, ponieważ jeden z deweloperów był wielkim fanem gotyckiego rocka i uważał, że ta nazwa dobrze odda atmosferę gry.

- Magicznej bariery nie można przekroczyć. Jeśli zbliżymy się do niej zostaniemy uderzeni wyładowaniem, które prawdopodobnie zabije Bezimiennego. Nawet wpisując kod na nieśmiertelność nie da się przejść przez magiczną ścianę, ponieważ wyładowania spowodują, że bohater będzie odrzucany do tyłu. Jest jednak jeden sposób, by wydostać się na zewnątrz. Pomocne w tym przypadku będzie zaklęcie zamiany w krwiopijcę dużego i latającego stwora. Będąc pod postacią tej komaropodobnej istoty możemy bez problemu przejść przez magiczną barierę. Oczywiście nic nam to nie da, ponieważ świat zewnętrzny w pierwszym Gothicu się nie pojawia.

 

Pierwszy Gothic, jak i następne części z serii, był oceniany na świecie raczej pozytywnie. Przyzwoita gra, której premiera dość szybko poszła w zapomnienie. Niemal niezrozumiałym jest olbrzymia popularność tej produkcji w kraju nad Wisłą. Nikt nie jest do końca pewny jaka jest przyczyna tego kultu - czy to “swojski” dubbing, dobry marketing czy klimat i fabuła gry opowiadająca poniekąd o uciśnionych górnikach w kopalniach. Jedno jest pewne - Gothic to gra rewelacyjna, w którą nawet dzisiaj przyjemnie jest zagrać (oczywiście jako członek Obozu na bagnach!), ale ze względu na problemy z kompatybilnością z nowszymi systemami operacyjnymi polecam znaleźć jeden z dostępnych modów. Nawet po 20 latach produkcja Piranha Bytes ma w Polsce dużą rzeszą fanów, którzy rozwijają i usprawniają grę. Więc jak będzie, wracamy? Gorn, Diego, Milten czy Lester sami sobie nie poradzą.

 

Wcześniejsze gry w serii Retro Recenzji, kliknij i zobacz:

StarCraft, Half-Life, Max Payne, Heroes 3, GTA2, Syberia, Medal of Honor, Commandos, Diablo II, Twierdza, Worms: Armageddon, S.T.A.L.K.E.R, Postal 2, GTA: Vice City, Age of Empires 2, NFS: Most Wanted





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni